Zapraszamy do dyskusji na temat ludzi kina, czyli aktorów, reżyserów, operatorów, kompozytorów etc., dzięki którym powstają dostarczające nam tyle radości filmy.
Jest już temat dotyczący najgorszego aktora, więc czas na temat dla najgorszej aktorki.
Moim zdaniem jest kilka takich niewypałów jak Paris Hilton, Kim Kardashian, Carmen Electra, Tara Reid, Jenny McCarthy, Pamela Anderson, panienki z "The Final Destination" czy gwiazdki Disneya.
A Wy jak uważacie?
Ja myślę, że określenie najgorsza aktorka jest niezbyt fortunne. Wg mnie lepiej mówić o najgorzej grającej osobie występującej w filmie. Dla mnie osoby pokroju Hilton, Anderson, Electra etc nie mają nic wspólnego z aktorstwem.
Ja dorzucę parę nazwisk z naszego podwórka: Paschalska, Cichopek, Trojanowska, Skrzynecka.
trzeba też rozróżnić "zła aktorka" od "aktorka, której nie lubię",
Większość z wcześniej wymienionych to tzw. celebrytki, które umieszczono w filmach aby przyciągły widownie mimo niezbyt skomplikowanego scenariuszu filmu. Niektóre z wymienionych miały niezłe role mimo złej sławy, którą są okryte.
@Zasumitra Good for you, ja pamiętam mimochodem, ale też unikam tytułów w których grają. :-/
@Zasumitra Hmm… Można się kiedyś pokusić o zestawienie najlepszych tytułów danego roku i dokonać porównania, zresztą userzy na tamtym portalu prowadzą taką statystykę, ranking.
Coraz mniej nowości oglądam…
https://fdb.pl/film/838104-zatrzyj-slady
Z Hollywood. ;)
Paris Hilton… jeszcze żeby swoje występy przed kamerą ograniczyła do filmów dla dorosłych, to wróżyłbym wielką karierę, bo nie jest brzydka, ciało ma :)) i mogłaby dużo pokazać, w sensie – tam znalazłaby duże pole do popisu, bo jako że Bozia poskąpiła rozumku, to efekty reszty słabe :P
Mnie się przypomniała Aldona Orman i już pominę fakt, iż wygląda ona niczym parodia manekina na ubrania z wystawy sklepowej z twarzą niczym maska na Halloween, to jej "gra" jest tak irytująca i tak drewniana, że przypomina statystów z niegdysiejszych programów Fajbusiewicza 997, a teraz to już tylko denne paradokumenty.
Na dziewczynę, czy żonę bym jej nigdy nie wziął, ale do zbałamucenia… jeszcze nie jest przecież taka ostatnia, to czemu nie?
Fakt, że rozumkiem nie grzeszy i jakby załóżmy była anonimowa, to każdy prawdziwy facet na ulicy by się raczej za nią obejrzał :))
Taka ciekawa wpadka tej dziewuchy…
Kobiety też sobie widać majdrują w gaciach, nie tylko niemieccy trenerzy pokroju Löwa ;D
Moim zdaniem jedną z najgorszych aktorek (choć głównie znana z tego, że jest wokalistką) to Madonna. Widziałem ją w jakimś filmie i to była tragedia, potem gdy czytałem o jej aktorskich umiejętnościach, okazało się, że aż 8 razy otrzymała Złotą Malinę co chyba jest rekordem (choć jakimś cudem ma też na koncie Złotego Globa).
Ja z nią pamiętam tylko tę komedię z jakoś połowy lat 80-tych, jak w piosence leciało: "Who’s That Girl?" (Kim jest ta dziewczyna? 1987). Ale zaraz, jak sprawdziłem co ona innego jeszcze popełniła, to okazało się, ze całą masę pozycji pt. "ona sama" :P
No i zapomniałem o Evicie, ale to dawno temu oglądałem i już nie pamiętam jak ona tram wypadła… może to i lepiej ;)
Mając w pełni świadomość faktu, iż ta panna nie jest najmądrzejsza, ani jakaś specjalnie bystra, to jednak z pełną odpowiedzialnością tego stwierdzenia,deklaruję, że ja bym się za nią obejrzał i… nie tylko ;P
Ale bez bicia przyznaję – to żaden materiał na dłuższy związek, hehe.
Antyperspirant niezły ;)
Nie widziałem (jakoś) tego wcześniej. Ale nie oszukujmy się – każdy sobie musi czasem zagrzebać, każdy! Potrzeba tylko umieć się powstrzymać w nieodpowiednim momencie (w oku kamery), a w pozostałych mieć wyczucie czasu.
Tylko tyle i aż tyle.
Proszę czekać…
