Filmy często niezauważane przez zjadaczy chleba, a jakże ciekawe i rozwijające. Rzeczy dobre i mające wpływ na nasze życie nie muszą być drogie.
Jakie znacie najgłupsze lub najśmieszniejsze Waszym zdaniem tłumaczenia tytułów zagranicznych filmów, seriali? Coś w stylu The bold and the beautiful – Moda na sukces albo Royal Pains – Bananowy doktor :)
Scrubs- Hoży doktorzy
Tropic Thunder- Jaja w tropikach
Bandits- Włamanie na śniadanie
Grosse Pointe Blank- Zabijanie na śniadanie
Due Date- Zanim odejdą wody
Monsters- Strefa X
Phantasm- Mordercze kuleczki
Pomijam takie klasyki polskiej myśli marketingowej jak Szklana Pułapka, Wirujący seks czy Projekt: Monster
Precious- Hej, skarbie!
Rabbit Hole- Między światami
American Pie- American Pie czyli sprawa dowcipna (na szczęście ten tytuł umarł śmiercią naturalną)
A podobno Leon Zawodowiec nazywa się w Chinach "Zabójca okazuje się nie taki zimny, jak sądził" lub coś w tym stylu, ale nie wiem czy to tylko nie są jaja.
Rzeczywiście w Azji dziwacznie tłumaczą tytuły. A myślałam, że nic Polski nie pokona w tej dziedzinie.
Właśnie czytam, że:
“W Azji (podobnie zresztą jak w innych krajach) zagranicznym filmom nadaje się tytuły dość odbiegające od oryginału. Oto garść tych najbardziej… dziwacznych:
„Lepiej być nie może” otrzymało tytuł… „Pan Kocia Kupa” (Chiny – hmmm…)
„Oczy szeroko zamknięte” otrzymały tytuł… „Oczy szeroko otwarte” (Chiny – zapewne tytuł oryginalny uznano za pomyłkę)
„Dr. No” stał się „Nie potrzebujemy lekarzy” (Japonia)
„Pretty Woman” otrzymała tytuł „Wróbel staje się cesarzową” (Chiny)
„Sex w wielkim mieście” to „Metropolia żądzy” (w sumie to samo, ale z jakim ładunkiem emocjonalnym)
„Monster′s Ball” stał się „Czekoladą” (Chiny – ale właściwie czemu?)
„Hellboy 2” to „Zły Duch atakuje siły zbrojne duchów i demonów” (Chiny – w sumie po co oglądać, skoro wszystko jest w tytule?)
„Boogie Nights” to z kolei „Jego potężny narząd uczynił go sławnym” (Chiny – absolutnie genialny)
„Uwolnić orkę” stało się „Bardzo potężnym wielorybem, który idzie do nieba” (Chiny)
„Być jak John Malkovich” otrzymało jakże trafny tytuł „Dziura Malkovicha” (Chiny)
„Różowa pantera” = „Głupi lampart” (Chiny)
„G.I. Jane” to „Diabelski kobiecy żołnierz” (Chiny)
„Goło i wesoło” wreszcie otrzymało przeurocze miano „Sześciu nagich świnek” (aż się chce iść do kina, nie?)
Maes potrzebuje mam powinno być a ci przetłumaczyli matki w mackach marsa że już nie wspomnę i Die Hard :D
In Bruges – Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj
Limitless – Jestem Bogiem
Get Him to the Greek – Idol z piekła rodem
Half Nelson – Szkolny chwyt
Baberellas – Cyckonautki
;D
Aktualnie najgłupszym tłumaczeniem może się popisać serial ,,cienka niebieska lina",nadawany na comedy central.
zupełnym przypadkiem trafiłem ostatnio do krakowskiego I-MAXA na film THOR.
przemilczę poziom filmu.
wspomnę natomiast o przezabawnym tłumaczeniu imienia głównego bohatera: w oryginale brzmiało ono THOR ODIN’s SON (Thor, syn Odyna), twórcy napisów postanowili jednak przemianować go na iście skandynawskiego jegomościa: THOR ODINSON. jest imię, jest nazwisko.
hehe
ja właśnie znalazłem na fdb przypadkowo kolejne durne tłumaczenie :) http://fdb.pl/film/18657
> Jana o 2011-06-13 19:32 napisał:
> A jak wam się podoba taki przekład?
> "La môme" na "Niczego nie żałuję"
> oraz tytuły alternatywne:
> La vie en rose (USA), The Passionate Life of Edith Piaf (tytuł
> międzynarodowy)
> Wiwat sztuka translatorska;)!
Akurat to tłumaczenie tak bardzo mi nie przeszkadza. Zwłaszcza, że jest to tytuł jednej z piosenek Edith.
> Jana o 2011-07-06 22:48 napisał:
> To prawda! To" tłumaczenie" jest piękne, ale nie wierne! Kiedyś pisząc o sztuce
> przekładu posłużyłam się cytatem, moim zdaniem trafnym, że "ze sztuką przekładu
> jest jak z żoną albo jest piękna , albo jest wierna":)
> Wolę kiedy jest piękne!
A ja lubię jak jest i piękne i wierne. A co! ;)
Osobiście nie mam nic przeciwko niewiernemu tłumaczeniu tytułów filmowych. Ale denerwują mnie takie zabiegi jak:
Być jak John Malkovich (1999) → Być jak Stanley Kubrick (2005) – bo główny aktor to ta sama osoba. O ile jeszcze ten przykład można "przeboleć", to tego już kompletnie nie pojmuję:
Między słowami (2003) → Somewhere. Między miejscami (2010) – ta sama reżyserka. Nie wiem o jakie miejsca chodziło twórcom. Prędzej bym to nazwał "Między pokojami", jak dystrybutor tak bardzo chce iść tym tropem. Dobrze, że "Marii Antoniny" nie nazwali "Między nogami".
Drop Dead Diva – Jej Szerokość Afrodyta
Grosse Pointe Blank – Zabijanie na śniadanie
Normalnie rekord! co jak co, ale w przypadku "Flipped" to już hardkorowe przegięcie:
http://fdb.pl/film/125918 haha
> Lukasz_Jastrzebski o 2011-11-19 15:42 napisał:
> Normalnie rekord! co jak co, ale w przypadku "Flipped" to już hardkorowe
> przegięcie:
> http://fdb.pl/film/125918 haha
Mocne :D
Z nowości: "Trespass" → "Anatomia strachu"
Proszę czekać…