Zachęcam do rozmowy na temat filmów, które zobaczyliście, bądź macie zamiar obejrzeć. Tutaj swoją opinią dzielisz się z innymi.
…czy już tylko animacje komputerowe?
"Oszuści" chowają się za takimi skrótowcami jak CGI, VFX i jakieś tam inne, ale prawda jest taka, że w filmach coraz mniej filmu, a coraz więcej animacji komputerowej. Pewnie, że nie we wszystkich, ale w coraz większej większości ;)
Masło maślane jednak tu pasuje, bo ciężko oprzeć się wrażeniu, że się nam mydli oczy na potęgę.
.
Zresztą, zobaczcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=xO6UjpiC4GU
Coś w tym jest, ale jak idziesz do kina na film o Avengersach i nie masz żadnego FX czy CGI to czujesz się zawiedziony. Zresztą kino oszukiwało nas od dawna, np. w filmie "Urzeczona" (1945) jest scena zjazdu na nartach, gdzie widać dokładnie, że jest ona kręcona w studiu. Albo jakaś scena pożaru, gdyby miał spłonąć prawdziwy budynek a nie malowana dekoracja, to producent mógłby nie dopiąć budżetu. Po prostu dzisiaj kino nas lepiej oszukuje i gdyby nie zdradzało nam swoich trików, tak jak w zaprezentowanym przez ciebie filmie na yt, to nawet byśmy się nie zorientowali ;)
Mi osobiście filmy już trochę zbrzydły, przez lata od wczesnego dzieciństwa naoglądałem się tysiące filmów. Teraz znacznie bardziej niż filmy, interesuje mnie muzyka, uważam ją za znacznie ciekawszą rzecz.
Ja słucham muzyki w jak najwyższej jakości tj. albo bezpośrednio z płyt CD (oryginalnych) albo nieskompresowanego formatu PCM. Używam karty Audiotrak 7.1 HiFi albo zewnętrznego DACa Audinst HUD-mx1 i słuchawek Aurvana Live!.
I … ? Bądźmy szczerzy – jak nie chcesz być oszukiwany to nie idziesz na film. Nawet fabuła nie jest odwzorowaniem rzeczywistości, tylko jej zafałszowanym przetworzeniem.
Wiem że "oszustów" ująłeś w cudzysłów, ale robota ludzi od animacji i efektów wizualnych jest dla mnie tak samo istotna jak praca ludzi od efektów specjalnych (tych tzw. "praktycznych"). Są gatunki w których zawartość obu rodzajów trików jest minimalna (dramaty, komedie romantyczne), jak i widowiska które nimi stoją. Dla mnie istotny nie jest ich brak, tylko ich jakość. Póki nie psują iluzji jest oki, a jak psują film to moje zainteresowanie nim po prostu znika (vide nowy JW)…
> ZSGifMan o 2018-05-31 07:16 napisał:
> …czy już tylko animacje komputerowe?
> "Oszuści" chowają się za takimi skrótowcami jak CGI, VFX i jakieś tam inne, ale
> prawda jest taka, że w filmach coraz mniej filmu, a coraz więcej animacji
> komputerowej. Pewnie, że nie we wszystkich, ale w coraz większej większości ;)
> Masło maślane jednak tu pasuje, bo ciężko oprzeć się wrażeniu, że się nam mydli
> oczy na potęgę.
> .
> Zresztą, zobaczcie sami:
> https://www.youtube.com/watch?v=xO6UjpiC4GU
2 dni temu minęła 10 rocznica śmierci Stana Winstona – twórcy efektów specjalnych do takich produkcji jak: Park Jurajski, Terminator 2 czy Obcy – decydujące starcie. Przez Stan Winston Studio przewinęło się wiele znanych nazwisk: ludzie od efektów specjalnych: makijażyści protetyczni, specjaliści od efektów mechanicznych, pirotechnicy, scenografowie tworzący cudeńka.
Fanfary dla takich gości jak:
Tom Savini, Tom Woodruff Jr., Alec Gillis, Rob Bottin, Rick Baker, Chris Cunningham, Shane Mahan czy John Rosengrant.
Ja jestem zdania, że CGI nie wyprze rękodzielnictwa. W dobrym filmie efekty komputerowe mogą stanowić korzystne dopełnienie.
Stan Winston Studio w akcji:
https://www.youtube.com/watch?v=iEYP9mCG7wo
Proszę czekać…