HYDE PARK 613 nowy temat
szukaj Kategorie

Nie samym filmem człowiek żyje i tutaj mogą się udzielać wszystkie osoby, które interesują się filmem, ale niekoniecznie chcą o nim rozmawiać.

Po trzydziestu latach odnaleziono ciała himalaistów. 33
rolnik_postepowy

W związku z tym naszedł mnie taki temat: co myślicie o bezsensownym wspinaniu się na najniebezpieczniejsze szczyty świata, podczas gdy np. ciężarna kobieta jednego z takich "asów" siedzi w domu i umiera z niepewności? Tak szczerze, to powiem, że gardzę tego typu ludźmi. Podczas ostatniej takiej polskiej wyprawy jak słuchałem radia, w którym komentowali wyprawę Mackiewicza, to sobie pomyślałem, że skończą sztywni…

https://fakty.interia.pl/swiat/news-po-30-latach-odnaleziono-ciala-islandzkich-himalaistow,nId,2724643

Michael_Corleone

Jak Państwo wiedzą jestem osobą bardzo tolerancyjną lecz w tym wypadku wszystko zależy dla mnie od tego
czy ktoś ma rodzinę czy nie. Jeśli jest osobą samotną i decyduje się na takie hobby to jego sprawa.
Prawdę mówiąc takie osoby imponują mi, to dzięki nim świat się rozwija.
Z pewnością mam dla nich więcej szacunku niż dla tych którzy ryzykują życiem by zrobić sobie unikatowe selfie.
Jeśli ktoś jednak ma rodzinę, dzieci, to takie zajęcie jest dla mnie skrajną nieodpowiedzialnością i egoistyczną pogonią za adrenaliną, gdzie wycieczka na tamten świat jest jedynie kwestią czasu.
Nie będę miał skrupułów aby o kimś takim powiedzieć, że bardziej kochał adrenalinę jak swoją rodzinę.

rolnik_postepowy

> Michael_Corleone o 2018-12-11 23:04 napisał:
> Jak Państwo wiedzą jestem osobą bardzo tolerancyjną lecz w tym wypadku wszystko
> zależy dla mnie od tego
> czy ktoś ma rodzinę czy nie. Jeśli jest osobą samotną i decyduje się na takie
> hobby to jego sprawa.
> Prawdę mówiąc takie osoby imponują mi, to dzięki nim świat się rozwija.
> Z pewnością mam dla nich więcej szacunku niż dla tych którzy ryzykują życiem by
> zrobić sobie unikatowe selfie.
> Jeśli ktoś jednak ma rodzinę, dzieci, to takie zajęcie jest dla mnie skrajną
> nieodpowiedzialnością i egoistyczną pogonią za adrenaliną, gdzie wycieczka na
> tamten świat jest jedynie kwestią czasu.
> Nie będę miał skrupułów aby o kimś takim powiedzieć, że bardziej kochał
> adrenalinę jak swoją rodzinę.

Akurat od wspinania na góry, świata się nie odkrywa, bo wszyscy wiedzą, że na górze piździ, jak w kieleckim i jest mało tlenu. Co do stanu cywilnego takiego delikwenta można się zgodzić. Jest sam, to niech się bawi jak mu pasuje.

ZSGifMan

> Michael_Corleone o 2018-12-11 23:04 napisał:
> Prawdę mówiąc takie osoby imponują mi, to dzięki nim świat się rozwija.

Domyślam się, iż zakładasz wspaniałomyślnie, że ci wspinacze zdobywają te szczyty, by znaleźć tam wzór chemiczny na nowe ekologiczne paliwo, receptę na nieśmiertelność lub co najmniej lek na raka?! Tak?

W momencie, gdy pierwszy śmiałek wdrapał się na jakiś szczyt i nie znalazł tam nic oprócz odmrożeń, to kolejni mogą zostać tylko nazwani… i tu się ugryzłem w język i zacisnąłem palce w pięści,! ;D
Chodzi o to, że gdy pierwszy nie odkrył w nowo zdobytym miejscu niczego cennego, ani też panaceum na jakieś ludzkie bolączki, to pozostali wspinają się tam już z czystej próżności i zupełnie bezsensownie! Całkowicie!


Kolejne wspinania się n-ty raz na zdobyte już wzgórza i to te wyłącznie niebezpieczne, bo zaznaczam, że nie piszę o względnie bezpiecznych i uważanych powszechnie za turystyczne, to jest taki sam bezsens i głupota jak zjedzenie muchomora z myślą:
"a może mi się uda udowodnić, że jednak nie szkodzą…?"!!!


Michael_Corleone

Może źle się zrozumieliśmy.
W mojej ocenie świat rozwija się nie tyle dzięki samym dokonaniom takich osób lecz dzięki postawie jaką prezentują.
Przy czym tak jak pisałem, moja ostateczna ocena zależy od tego czy ludzie ci są samotni czy też mają rodziny.
Raczej nie przekonacie mnie Panowie, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy człowiekiem który wspina się w trudno dostępne miejsce aby zrobić sobie unikatowe selfie, czy jedzącym dla adrenaliny muchomora a wspinaczem wysokogórskim.

ZSGifMan

Czym się różni wspinanie na szczyt po oblodzonym stoku od pajacowania na dachu?
https://www.cda.pl/video/21860147e

Ten nawet lepszy!
https://www.cda.pl/video/13340041d


Michael_Corleone

Będąc zatem w mniejszości dodam jeszcze, że mam dużo podziwu dla odwagi i umiejętności tych miejskich akrobatów.
Znacznie łatwiejsze jest robienie z siebie błazna i pajacowanie na internetowym forum.
Przy czym proszę absolutnie nie traktować tego jako uwagę skierowaną do Pana.
Mam na myśli np. jednego miłośnika komisji wojskowych.

ZSGifMan

Ci tzw. himalaiści to dla mnie nic innego jak lekkomyślni turyści, w niektórych wypadkach nawet ocierający się o głupotę. Odwagą natomiast może się popisać przecierający szlaki taki np. Edmund Hillary, albo jego miejski odpowiednik Alain Robert, ale reszta to małpy w znaczeniu bezmyślni naśladowcy, zazwyczaj nie mający nic zupełnie wspólnego z jakimkolwiek łamaniem barier i biciem rekordów, no może oprócz idiotyzmu i własnej głupoty!


Anonimowy

Ja tam nie widzę żadnego problemu ws. himalaistów. Jak chcą się wspinać, to niech się wspinają. Nie robią tym nikomu krzywdy, a ryzykują swoje życie, a nie moje czy twoje. Widocznie to ich kręci, kochają góry itd. Jestem w stanie to zrozumieć. Nie trafiają też do mnie argumenty, że jak mają rodzinę to są lekkomyślni. Nie chce mi się wierzyć, że partnerzy czy małżonkowie osób, które zawodowo uprawiają himalaizm czy wspinaczkę wysokogórską nie zdają sobie sprawy, na co się decydują wiążąc się z kimś takim. Przypomnę, że istnieje wiele zawodów podwyższonego ryzyka – czy oni też są lekkomyślni i zasługują na pogardę? Nie wydaje mi się. Natomiast na pewno przyczepiłbym się tego gościa, co wydurnia się na wieżowcu i sobie chodzi po jego krawędzi. Gdyby spadł to oprócz tego, że sam by się zabił to mógłby przez swoją głupotę jeszcze zabić kogoś tam na dole. Stwarza on zagrożenie dla innych. Kajdany i do pierdla.

ZSGifMan

W sumie faktycznie to mocno odróżnia himalaistów od reszty dachowców, że jak spadną to… raczej nikogo postronnego nie zabiją! A taki debil jeden z drugim spadając zmieni się w pocisk mięsa i może zgładzić kilka osób stojących blisko obok siebie, bo nie muszę chyba tłumaczyć jak niebezpieczne może być uderzenie w kark od góry.
Gdyby jeszcze ci wspinacze pracowali na etat i płacono im za wspinanie się tam by serwisowali jakiś sprzęt, ale tak… to tylko zwykle hobby i to skrajnie niebezpieczne!


Anonimowy

Dodam jeszcze, że o lekkomyślności możemy mówić, wtedy gdy turyści chodzą w góry np. w klapkach:-). Gdy jednak mamy do czynienia z zawodowym himalaistą i jest on przygotowany do wyprawy, to nie widzę w tym lekkomyślności. Co najwyżej znalazł sobie hobby, które jest bardzo ryzykowne. Jeśli chcą się wspinać to ich sprawa, nie widze problemu i powinni mieć takie prawo, choć daleki jestem od tego, by ich za to podziwiać. Bardziej imponują mi ci, którzy ryzykują własne życie, by ratować innych, a nie po to, by zdobyć jakiś szczyt.

ZSGifMan

Zadziwiające, że nikt nie łowi jajek na twardo z gotującej się wody gołą ręką tylko zazwyczaj łyżką, nikt nie wyciąga foremki z ciastem z gorącego piekarnika bez rękawic kuchennych i na ogół raczej uważa się palce podczas krojenia czegokolwiek, gdy natomiast w góry i nawet te niezbyt wysokie chodzi się w klapkach czy o zgrozo w szpilkach! (po np. Giewoncie, hehe ;)
Nie wiem skąd się biorą takie przypadki braku mózgu lub jego nie użycia, ale obserwujemy ich coraz więcej. Nazwałbym to nawet lawinowym zjawiskiem, bo takich i podobnych przypadków jest coraz więcej. Ciekawe czym jest spowodowane i w jakim stopniu winna jest dzisiejsza kultura masowego przekazu, w tym wszelkie mody jak absolutna plaga wszelkich czelendży!?

Ratownicy wszelkiej maści, a zwłaszcza ci ryzykujący swoim życiem dla dobra innych, nie mogą zostać nazwani w żaden sposób lekkomyślni czy głupi, bo jest to wyraz największego poświęcenia, a nie brawura i głupota!


Chemas

> Michael_Corleone o 2018-12-11 23:43 napisał:
> Może źle się zrozumieliśmy.
> W mojej ocenie świat rozwija się nie tyle dzięki samym dokonaniom takich osób
> lecz dzięki postawie jaką prezentują.
> Przy czym tak jak pisałem, moja ostateczna ocena zależy od tego czy ludzie ci są
> samotni czy też mają rodziny.
> Raczej nie przekonacie mnie Panowie, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy
> człowiekiem który wspina się w trudno dostępne miejsce aby zrobić sobie
> unikatowe selfie, czy jedzącym dla adrenaliny muchomora a wspinaczem
> wysokogórskim.

Z ust mi to wyjąłeś. Właśnie chodzi o pewien typ człowieka o pewien typ postawy trochę ryzykanckiej. Przecież otrzymywanie pewnych substancji chemicznych na przykład też nie należy do zajęć bezpiecznych.

Anonimowy

> rolnik_postepowy o 2018-12-11 22:17 napisał:
> W związku z tym naszedł mnie taki temat: co myślicie o bezsensownym wspinaniu
> się na najniebezpieczniejsze szczyty świata, podczas gdy np. ciężarna kobieta
> jednego z takich "asów" siedzi w domu i umiera z niepewności? Tak szczerze, to
> powiem, że gardzę tego typu ludźmi. Podczas ostatniej takiej polskiej wyprawy
> jak słuchałem radia, w którym komentowali wyprawę Mackiewicza, to sobie
> pomyślałem, że skończą sztywni…
>
> https://fakty.interia.pl/swiat/news-po-30-latach-odnaleziono-ciala-islandzkich-himalaistow,nId,2724643

Człowieku, w tym nie ma nic bezsensownego, ktoś zbiera znaczki, a kto inny idzie w wysokie góry. Jak się zdaje, to bardziej niebezpieczne bywa korzystanie z polskich dróg, niż wspinaczka, nawet ta wysokogórska. Ludzi, a w szczególności mężczyzn, to odróżnia od wszystkich innych stworzeń na tej planecie, że bardzo często mają jakąś pasję, coś co jest ich w stanie pochłonąć bez reszty. Do pływania po morzach i oceanach, jak i lotów, w tym kosmicznych, też nie zostaliśmy stworzeni, może nawet bardziej niż do chodzenia po górach.
Alpinistyka jest spoko, bez sensu to jest większość wojen, po których zawsze trzeba sprzątać i budować na nowo.

rolnik_postepowy

> Kontrabanda o 2018-12-16 22:21 napisał:
> Człowieku, w tym nie ma nic bezsensownego, ktoś zbiera znaczki, a kto inny idzie
> w wysokie góry. Jak się zdaje, to bardziej niebezpieczne bywa korzystanie z
> polskich dróg, niż wspinaczka, nawet ta wysokogórska. Ludzi, a w szczególności
> mężczyzn, to odróżnia od wszystkich innych stworzeń na tej planecie, że bardzo
> często mają jakąś pasję, coś co jest ich w stanie pochłonąć bez reszty. Do
> pływania po morzach i oceanach, jak i lotów, w tym kosmicznych, też nie
> zostaliśmy stworzeni, może nawet bardziej niż do chodzenia po górach.
> Alpinistyka jest spoko, bez sensu to jest większość wojen, po których zawsze
> trzeba sprzątać i budować na nowo.
>

No pewnie, że korzystanie z polskich dróg jest bardziej niebezpieczne. Najbardziej niebezpieczne są wyskakujące znienacka drzewa, które powodują wypadki.
Chodzenie po górach jest spoko. Alpinistyka to rosyjska ruletka, która z byciem spoko nie ma nic wspólnego.

Anonimowy

> rolnik_postepowy o 2018-12-17 12:56 napisał:
>
> No pewnie, że korzystanie z polskich dróg jest bardziej niebezpieczne.
> Najbardziej niebezpieczne są wyskakujące znienacka drzewa, które powodują
> wypadki.
> Chodzenie po górach jest spoko. Alpinistyka to rosyjska ruletka, która z byciem
> spoko nie ma nic wspólnego.

Nie wydaje mi się, by to było dobre porównanie. Rosyjska ruletka to świadome igranie z życiem. Wszystko zależy od szczęścia. Tymczasem zawodowi alpiniści czy himalaiści swoje wyprawy dokładnie planują. Przygotowują się do nich fizycznie i psychicznie. Na pewno himalaizm jest obarczony sporym ryzykiem. Jednak porównywanie do rosyjskiej ruletki jest dla mnie przesadą.

Michael_Corleone

@Zuchwalec

No oczywiście! Przecież aby grać w rosyjską ruletkę czy jadać dla adrenaliny muchomora
nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności a żeby wspinać się na ośmiotysięczniki czy nawet dokonywać takich akrobacji
jak ci goście z filmików trzeba czegoś więcej jak tylko uciszenie instynktu samozachowawczego.
Potrzebny jest talent, odwaga i lata praktyki.
Osoby które nabijają się z alpinistów albo z tych miejskich akrobatów to zwykle ludzie którzy niczym się w życiu nie wyróżniają
i dlatego żal im tak doope ściska, że kogoś stać na więcej jak błyszczenie na forach.
W sprawie tych którzy mają rodzinę a mimo to cenią sobie bardziej swoje hobby już się wypowiedziałem na początku.

rolnik_postepowy

> Michael_Corleone o 2018-12-19 14:56 napisał:
> @Zuchwalec
>
> No oczywiście! Przecież aby grać w rosyjską ruletkę czy jadać dla adrenaliny
> muchomora
> nie potrzeba żadnych szczególnych umiejętności a żeby wspinać się na
> ośmiotysięczniki czy nawet dokonywać takich akrobacji
> jak ci goście z filmików trzeba czegoś więcej jak tylko uciszenie instynktu
> samozachowawczego.
> Potrzebny jest talent, odwaga i lata praktyki.
> Osoby które nabijają się z alpinistów albo z tych miejskich akrobatów to zwykle
> ludzie którzy niczym się w życiu nie wyróżniają
> i dlatego żal im tak doope ściska, że kogoś stać na więcej jak błyszczenie na
> forach.
> W sprawie tych którzy mają rodzinę a mimo to cenią sobie bardziej swoje hobby
> już się wypowiedziałem na początku.

Mam pracę, którą lubię i pasje, w których staram się być coraz lepszy, no i najważniejsze: mam instynkt samozachowawczy i nie muszę leczyć swoich kompleksów wyłażeniem na szczyt niebezpiecznej góry, tylko po to, żeby pokazać jaki to ze mnie jest gieroj, tak więc zamknij już mordę.

Michael_Corleone

> rolnik_postepowy o 2018-12-19 15:50 napisał:
>
> Mam pracę, którą lubię i pasje, w których staram się być coraz lepszy, no i
> najważniejsze: mam instynkt samozachowawczy i nie muszę leczyć swoich kompleksów
> wyłażeniem na szczyt niebezpiecznej góry, tylko po to, żeby pokazać jaki to ze
> mnie jest gieroj, tak więc zamknij już mordę.

Ciekawe dlaczego gdy mówiłem o ludziach którzy niczym szczególnym się nie wyróżniają oprócz popisów na internetowych forach, użytkownik rolnik natychmiast skojarzył to ze sobą i postanowił natychmiast zadeklarować, że nie ma kompleksów.
Szkoda, że nie dopisał coś jeszcze o wielkości penisa. Na szczęście pamiętał by dorzucić trochę słomy do swojej wypowiedzi.

rolnik_postepowy

> Michael_Corleone o 2018-12-19 14:56 napisał:
> @Zuchwalec
>

> Osoby które nabijają się z alpinistów albo z tych miejskich akrobatów to zwykle
> ludzie którzy niczym się w życiu nie wyróżniają
> i dlatego żal im tak doope ściska, że kogoś stać na więcej jak błyszczenie na
> forach.

Ja nabijam się z alpinistów, więc uważam to za bezpodstawny atak na moją osobę. Widzę, że masz problemy z myśleniem, więc mam nadzieję, że rozwiałem teraz twoje wątpliwości.

Michael_Corleone

Nie pisałem o wszystkich nabijających się z alpinistów lecz o większości z nich, dla których największym osiągnięciem
jest zyskiwanie atencji w Internecie. Użytkownik rolnik trafnie jednak zidentyfikował swoją przynależność.

rolnik_postepowy

> Michael_Corleone o 2018-12-19 16:08 napisał:
> Nie pisałem o wszystkich nabijających się z alpinistów lecz o większości z nich
> dla których największym osiągnięciem
> jest zyskiwanie atencji w Internecie. Użytkownik rolnik trafnie jednak
> zidentyfikował swoją przynależność.

A użytkownik Majkel_Cockleone do czego jeszcze przynależy oprócz internetowych prowokatorów?

Anonimowy

@rolnik_postepowy

Większość alpinistów czy himalaistów nie chwali się swoimi dokonaniami. O wyprawie Mackiewicza wiedziałoby niewielu, gdyby nie to, że na górze, którą (podobno) zdobył, został już na zawsze. Nie wydaje mi się, by oni leczyli swe kompleksy. Raczej jest to dla nich pasja, lubią to robić. Jeden uprawia sporty walki, drugi nurkowanie głębinowe a ktoś jeszcze skacze na spadochronie. Czy oni też leczą swe kompleksy?

rolnik_postepowy

> Zuchwalec o 2018-12-19 19:01 napisał:
> @rolnik_postepowy
>
> Większość alpinistów czy himalaistów nie chwali się swoimi dokonaniami. O
> wyprawie Mackiewicza wiedziałoby niewielu, gdyby nie to, że na górze, którą
> (podobno) zdobył, został już na zawsze. Nie wydaje mi się, by oni leczyli swe
> kompleksy. Raczej jest to dla nich pasja, lubią to robić. Jeden uprawia sporty
> walki, drugi nurkowanie głębinowe a ktoś jeszcze skacze na spadochronie. Czy oni
> też leczą swe kompleksy?

Jak niewielu by wiedziało, jak trąbili o tym w największych rozgłośniach radiowych, jak się wybierał na tę wyprawę?

Anonimowy

O ile pamiętam zaczęli o tym trąbić jak zaczęły się problemy na górze… a nawet jeśli to nie sądzę, by himalaiści robili to dla poklasku czy publicznego uznania. Nie widze też nic złego w tym, że w stacjach telewizyjnych usłyszymy, że ktoś zdobył ośmiotysięcznik… nawet bardzo bym się zdziwił, gdyby takiej wiadomości żaden serwis informacyjny nie podał.

Michael_Corleone

@Zuchwalec

Czy media trąbią jak o alpinistach czy nie trąbią jak w przypadku miejskich akrobatów ogarnięty człowiek
będzie miał szacunek dla ich doskonałych umiejętności, które stoją wyżej jak 90% Januszy którzy są mocni tylko w gębie,
co nie oznacza że musi pochwalać taką aktywność.
Zaś każda miernota będzie się upajać wypadkiem albo i śmiercią takich ludzi.

Anonimowy

Pełna zgoda… uważam podobnie. Nie zgadzam się jedynie z argumentem, że jak ktoś ma rodzinę to powinien owinąć się w kocyk i bujać się na fotelu przy kominku…

Michael_Corleone

@Zuchwalec

Pomiędzy bujaniem się owiniętym w kocyk, na fotelu przy kominku a wykonywaniem skrajnie ryzykownej aktywności jest spora przestrzeń. Jeśli ktoś ma rodzinę to takie ryzyko mogę zrozumieć tylko wtedy gdy chodzi o zawód użyteczności publicznej np. strażak.
Jednakże alpinizm to po prostu wyrafinowane hobby i zdarza się, że ludzie którzy dostają od gór żółtą kartkę, obiecują rodzinie że skończą z tym definitywnie, po czym w niedługim czasie wracają do hobby które jest dla nich ważniejsze jak rodzina. To jest skrajna nieodpowiedzialność i skrajny egoizm który potępiam aczkolwiek ciągle jestem pełen podziwu dla umiejętności.

Anonimowy

> Michael_Corleone o 2018-12-19 20:18 napisał:
> Jednakże alpinizm to po prostu wyrafinowane hobby i zdarzają się, że ludzie
> którzy dostają od gór żółtą kartkę, obiecują rodzinie że skończą z tym
> definitywnie, po czym w niedługim czasie wracają do hobby które jest dla nich
> ważniejsze jak rodzina.

Z tym bujaniem się na fotelu to tak pół żartem, pół serio. Zacytowałem fragment, który w sumie jakoś do mnie przemawia. Może i ma Pan trochę racji, ale istnieje wiele innych ryzykownych aktywności, zawodów czy hobby. Niektórzy kochają ekstremalną jazdę na nartach, jeszcze inni są kierowcami wyścigowymi, a jeszcze inni okładają się pięściami w ringu. Wydaje mi się, że wiele zależy od tego, czy rodzina to akceptuje, czy nie i jak to ustalili między sobą. Nie bez znaczenia jest też to jak Pan słusznie zauważył – czy ktoś już dostał żółtą kartkę, czy nie. Jeśli dostał i jest blisko czerwonego kartonika to zgadzam się, że powinien odpuścić (szczególnie jeśli ma rodzinę).

ZSGifMan

Jeszcze męczycie tych nieboraków z czekanami? ;)

A tak na marginesie, to szkoda wielka i kpina tzw. 'matki natury', że woda ma akurat dokładnie odwrotnie inne właściwości fizyczne przechodzenia ze stanu ciekłego w stały, bo gdyby zachowywała się jak reszta, to wtedy ludzi można by było zamrażać i odmrażać częściej niż się im teraz daje narkozy w szpitalach… i tych wszystkich nieszczęśników by się teraz zwyczajnie odhibernowało.


Michael_Corleone

@ZSGifMan

Tak z ciekawości, co Pan sądzi o działalności tej firmy? https://www.cryonics.org/

ZSGifMan

@Michael_Corleone

Nie słyszałem konkretnie o tej firmie, ale wiele obiło mi się o uszy w temacie hibernacji. Pierwsze moje zetknięcie z tym tematem, to było 'fakt', iż Disney zapłacił za w jego rozumowaniu podróż do lepszego jutra poprzez zamrożenie przed śmiercią. To było jakoś na początku lat 80-tych i mocno pobudzało przez długi czas moją wyobraźnię, aż okazało się, że to tylko plotki z gatunku teorii spiskowych ;)

Czego to ludzie nie wymyślą by wyciągnąć pieniądze od naiwnych i słabych psychicznie?!


Michael_Corleone

@ZSGifMan

Czego to człowiek nie zrobi aby uzyskać choćby nadzieję, na przedłużenie życia?
Mowa oczywiście o ludziach którym wydaje się, że dzięki fortunie są w stanie o to się otrzeć.
To że ja i Pan nie podejmujemy w tym kierunku żadnych kroków i będziemy się jak zwykle dystansować to zrozumiałe.
Co do tej firmy to szanse na przywrócenie kogoś do życia przy obecnej technice są bliskie zeru. Klienci liczą na to, że w przyszłości nauka opracuje mechanizmy przywracania ich do życia. Problemem może być jednak czas potrzebny na opracowanie takiej technologii i olbrzymie koszty rok w rok. Prawdopodobnie te pieniądze zostaną po prostu zmarnowane ale kto bogatemu zabroni.

ZSGifMan

@Michael_Corleone

> Czego to człowiek nie zrobi aby uzyskać choćby nadzieję, na przedłużenie życia?

Są pewne granice przyzwoitości i dobrego zachowania i skamlenie o każdy kolejny dzień najgłośniej słychać zawsze z ust bogaczy, bo ci wiedzą doskonale ile mają do stracenia i jakie "wspaniałe" życie im się kończy!
Zwykły szary człowiek zazwyczaj przyjmuje wyrok w postaci śmiertelnej choroby czy wady w organizmie z pokorą i nie robi wielkich scen, oprócz tych oczywistych jak żegnanie się z członkami najbliższej rodziny.


Proszę czekać…