Zachęcam do rozmowy na temat filmów, które zobaczyliście, bądź macie zamiar obejrzeć. Tutaj swoją opinią dzielisz się z innymi.
@ZSGifMan Dokładnie. Pamiętam jak czekałam na Święta bo min. w tv mieli puszczać nowości.
@Elizabeth_Linton A Twój podziw do mojej miłości budzi moją miłość xD*
*żartuje… chyba
@Elizabeth_Linton
@Adrenochrom
Teraz w dobie YT o wiele łatwiej być 'melomanem' niż jeszcze te jakieś 10-15 lat temu, nie mówiąc wcale o latach 90-tych, czy nawet 80-tych, ale wtedy kwitła współpraca i wymiana muzyki, co nieraz było cenniejsze od samego słuchania, lecz docenić to można dopiero teraz.
@ZSGifMan Do lat 80 tych to niestety nie sięgnę pamięcią. Za to pamiętam lata 90 te czy raczej ich drugą połowę, te kasety sprzedawane na bazarku.
@Elizabeth_Linton Film niezły, piosenka super, podoba mi się tekst i głos wokalistki.
@Adrenochrom A ja teraz słucham https://www.youtube.com/watch?v=2NzeEQCJ4aM Mam ochotę się napić.
@Elizabeth_Linton
@Adrenochrom
W latach 80-tych kwitła wymiana (przegrywanie), były bazarki elektroniczne i tam też była muzyka, oczywiście VHSy i inne takie. Mekką w każdym (odpowiednio) większym mieście były sklepiki 'audio', gdzie właściciele mieli wielkie kolekcje longplay-i, a w drugiej połowie tychże lat też i kompaktów. Za opłatą nagrywali na sprzedawane przez siebie kasety wybrany album i uwierzcie mi lub nie, ale to była jakość nagrania nie spotykana po dziś dzień nawet w tych oficjalnych i jak najbardziej oryginalnych wydaniach! :)
Oczywiście mowa o nośnikach taśmowych.
Na początku lat 90-tych piractwo nabrało nowego wymiaru i rozmiaru, powstawały jak grzyby po deszczu sklepiki-budki z kasetami już nagranymi i imitującymi oryginalne wydania. Trwało to kilka lat, jakoś chyba do 94-95, bo potem zniknęły bezpowrotnie, ale… wtedy jakoś zaczęli się pojawiać 'ruskie' ;) na targowiskach i giełdach z dokładnie identycznie sporządzonymi płytami CD. Rozpoczęła się nowa era i super jakość dźwięku, trwała do naszego wejścia do euro kołchozu, jakoś do wiosny-lata 2004.
Pamiętam jaki smutek mnie ogarnął i wątpliwości "skąd ja teraz będę muzę brać?" :) gdy zamknęły się wszelkie tego typu przybytki. Pewną odpowiedzią było przez jakiś czas P2P (osobiście korzystałem z osła, mikrotorrenta, a potem z muła), ale najlepsze w postaci YT miało dopiero nadejść. Wtedy jak się martwiłem o źródła muzyki, to nie śniło mi się nawet, że po kolejne nowe albumy nie będę już musiał nigdzie jeździć, ba! a nawet wychodzić z domu :]
Ostatnim rozdziałem jest Stonka (potoczna Biedra;), gdzie za naprawdę rozsądne pieniądze będąc uważnym i regularnie zaglądając można 'upolować' całkiem niezłe okazy audio, zarówno CD jak i winyle. Tych drugich jednak nie kupuję, choć kiedyś miałem ich całkiem sporo. Kompakty ze Stonki to głównie klasyczne (już) pozycje.
@Elizabeth_Linton Fajny tekst i niezły teledysk ale nie podoba mi się głos wokalisty no i kozioł mi się źle kojarzy xD.
@Adrenochrom Nie chce mi się słuchać typa. A we Wrocławiu nigdy nie byłam.
@Elizabeth_Linton No koleś jest pojebany i nudny, gada jak naćpany, dałem link dla beki.
@Adrenochrom Naćpany? Przyznaj się, że to ty gadasz.
@ZSGifMan Wyznam ci coś. Boję się wiertarek.
@Elizabeth_Linton Nie jestem takim zjebem i nienawidzę wąsów. Lepiej usunę ten link, bo jeszcze jego psychofani mnie dojadą xD
Celowo pominąłem kwestię oprogramowania jako mało znaczącego w tej kwestii, ale jak już wspomniałeś, to faktycznie były całe "giełdy" informatyczne i nagrywali na kasety i dyskietki co tylko człowiek sobie zażyczył. To były czasy z przepaską na oku ;)
Ja niestety nie miałem szczęścia posiadać w latach 80-tych ani Comodorka ani Amigi, ale pod sam ich koniec miałem już komputer z prawdziwego zdarzenia Peceta IBM ;D
A programy nie kosztowały mnie nic, bo dostawałem je na zasadzie dobroci serca (przyjacielskiej ;)
W drugiej połowie lat 90-tych miałem swego rodzaju "pendrive" do przenoszenia danych z miejsca gdzie miałem dostęp do internetu, do komputera z domowego i wgrywania na niego wszelakich "zdobyczy". Była to paczka dwustronnych Verbatimów trzy i pół cala z czasem powiększona o kolejne trzy dyskietki (paczka zawierała 10szt. jakby ktoś nie wiedział, bo np. jest za młody ;) które służyły do trzymania danych jak popakowane oprogramowanie, pliki ustawień, hacki, cracki itp. oraz jakąś pracę własną, a tekturowe opakowanie było na tyle elastyczne, że mieściło właśnie aż te 13 dyskietek!
Czyli reasumując pendrive rozmiarów mydelniczki z koniecznością dzielenia danych RARem/WinRARem na paczki 1,44MB miał sumaryczną pojemność… 14,4MB
To były czasy :)
Pominę już całkiem epokę flopów pięć dwadzieścia pięć, bo to można by godzinami pisać i nawet dobrze nie rozpocząć tematu. Do dzisiaj mam kolekcję tych dużych, w specjalnych pudłach plastikowych, pewnie ze 50-60 sztuk. W tym "oryginalne" piraty z końca lat 80-tych i początku 90-tych, nagrywane chałupniczo i wzbogacane o kserowane detale by uzyskać wygląd "oficjalnej" dystrybucji ;)
I o ile do 3,5 mam sporo napędów i ewentualnie mógłbym sprawdzić te dyskietki, że oczywiście… nie działają ;D to do 5,25 nie mam już chyba ani jednego działającego napędu, a nawet jakbym gdzieś znalazł, to boję się, że nie byłoby takiego interface’a do podłączenie…
Moje szczytowe osiągniecie związane z FDD to było wciśnięcie na jedną(!) dyskietkę 3,5 cala specjalnie przyrządzonej przeze mnie wersji Quake’a!
Musiałem przepakować plik z danymi, wykroiłem wszystkie mapy i zastąpiłem je jedną najpopularniejszą w moim gronie w tym czasie mapą do multiplayera, dźwięki specjalnie przepakowałem i zastąpiłem wszystkie odgłosy nullem, okroiłem też prawie wszystkie niepotrzebne pliki i dodatki, a tak przygotowany scrackowany katalog do działania instant został spakowany przeze mnie DOSowym RARem (taki katalog Quake miał wagę ok. 2,5MB!, po spakowaniu ok. 1,4MB) i na dyskietce wrzuciłem jeszcze BATa z komendą wypakowania, żeby było jeszcze łatwiej i szybciej się nią posługiwać.
To były czasy kiedy DOSowa aplikacja RARa zajmowała jakieś… 35KB. A 7-Zip był pewnie dopiero w planach.
Aż mi się łezka w oku zakręciła ;)
Mam gdzieś stare dyski i całkiem możliwe, że to gdzieś tam jeszcze jest…
Unreala jak najbardziej pamiętam. Jeśli chodzi o zwykłe gry, to dla mnie lepszy Quake, natomiast jako wersje do multiplayera, to już jednak Unreal Turnament bardziej mnie wciągnął niż Quake Arena (mam nadzieję, że nie pomyliłem nazw, z głowy walę)
@Chemas Najbardziej podobało mi się jak po strzale ze sniper rifle odpadała głowa i komentator mowił tubalnym głosem: "headshot" xD ubaw po pachy :)
Grałem w Ureala, ale jakoś mało i krótko, a Quake Arena to niektóre mapy do dziś znam prawie na pamięć ;)
Z takich pamięciówek, to najbardziej mnie męczy mapa z Mafii 2 i obwodnica miasta, ta szybkiego ruchu (jak ktoś grał, to wie;) objechałem ją setki tysięcy razy i jestem w stanie odtworzyć ją w pamięci jako przejazd!
@ZSGifMan Ja mam na odwrót, znam na pamięć niektóre mapy z pierwszego Unreala Tournament a z Kłaka ni chuchu. W Unreala zagrywałem się namiętnie, Quake mnie jakoś nie wciągnął tak bardzo.
Jedynka była świetna, ale dwójka mnie bardziej wciągnęła, bo nowsza i grafika lepsza. Przebiegałem planszę we wszystkie strony, a dystans pewnie jak długość równika ;)
Z tego Unreala to niestety nic nie pamiętam oprócz samego tytułu i tego, że grałem. Brat chyba katował.
A pamiętacie Komandosów(?), czy jak to się nazywało?
Planszowa, strategiczna gra o WWII, widok 3D izometryczny, coś jak Simsy, ale żołnierze.
Braciak strasznie męczył, miał kilka wersji, jak nikt sobie nie przypomni, to go podpytam o detale.
Wiem.
Czytałem o tym, to porażka, a jeśli nie, to wtedy niedoróbka. Lepsza będzie używka PS One z kolekcją płytek z alledrogo, czy np. olxa:
https://www.olx.pl/oferta/konsola-sony-playstation-1-psx-ps-one-ps1-zestaw-z-grami-CID99-IDxRanX.html#af1c907996
https://antyweb.pl/playstation-classic-menu-emulatora/
@ZSGifMan Jestem zbyt leniwy żeby czytać, a co się tyczy niedoróbek to kto kupuje takie gówno? https://allegro.pl/oferta/gracjan-roztocki-kupa-kupa-7750970652?reco_id=b19b2669-0fab-11e9-8ee3-246e96321038 xD
Debili nie brakuje!
Kiedyś czytałem, że na alledrogo ludziska handlują takimi szitami jak słoik z jakimś tam powietrzem, ziemia czy piasek przywieziony skądś tam itp.
Co tu się dużo dziwić, ludzie to zje… w takiej np. Japonii dla dewiantów są automaty sprzedające… noszone damskie majtki!
https://mazzi.wordpress.com/2007/09/21/japonskie-majteczki-w-kropeczki/
Tak, dokładnie o tym, dzięki ;)
Jedną z katowanych wersji brata:
https://www.gry-online.pl/gry/commandos-behind-enemy-lines/zda8d
Przeszedł chyba wszystkie części, które się wtedy pojawiły / były aktualnie dostępne.
Mnie się jeszcze czasem przypomina Quake Arena, ale komp na którym go miałem jest podłączony, więc… nie chce mi się go podłączać, taki leń ze mnie. Identycznie jest z chęcią przejechania się po Empire Bay, ale jakieś 4 lata temu musiałem przeinstalować system na kompie, na którym była ta Mafia 2 i do tego też mi się jakoś nie chce zabierać.
Proszę czekać…