FILMY 1288 nowy temat
szukaj Kategorie

Zachęcam do rozmowy na temat filmów, które zobaczyliście, bądź macie zamiar obejrzeć. Tutaj swoją opinią dzielisz się z innymi.

Kolekcje, modele, klocki itd. 70
botakijuz

Joł,
jesteście posiadaczami jakichś kolekcji?
Zbieracie coś, kleicie modele?

Anonimowy

Aaa, to ok. Zastanawiałem się po co to, ale i tak pewnie nie będę z tego korzystał. Tylko ciekawy byłem. Dzięki za wyjaśnienie.

ZSGifMan

> Akira_Kurosawa o 2018-11-21 16:41 napisał:
> Aaa, to ok. Zastanawiałem się po co to, ale i tak pewnie nie będę z tego
> korzystał. Tylko ciekawy byłem. Dzięki za wyjaśnienie.

Tu był temat nakreślony: https://forum.fdb.pl/temat/41160-plusy-i-minusy-na-forum
Mnie się wydawało, że to jakoś z tydzień temu było, a tymczasem dwa zleciały!

Nie ma sprawy, jak będziesz tu pisać, to szybko zleci! Tu nie ma licznika postów i byłem ciekaw jakoś ostatnio ile ich mam i zanim się obejrzałem przeskoczyła mi ta odznaka za poziom 1000, więc mam już ten 1000+ hehe :)
To co to jest 50?


Anonimowy

U mnie różnie z tym bywa, czasami mam zryw i bywam często, a czasami nie ma mnie przez dłuższy czas. Ale to zależy od tego jak jestem zabiegany.

ZSGifMan

U mnie też różnie, ale ostatnimi czasami praktycznie całkowicie porzuciłem ten inny portal filmowy i siedzę już prawie tylko tutaj. A miała być tylko taka odskocznia na trudne czasy tam, potem zrobiła się alternatywa, a teraz obiekt główny :)


Anonimowy

Ja tam konto usunąłem już kilka miesięcy temu. Straszny chaos. Na ich forach bez problemu znajdziesz rozmówce, ale co z tego jak spora część to frustraci którzy obrzucają innych błotem. Mimo że tłum ludzi to dalej nie ma z kim prowadzić sensownej dyskusji. Już nie mówię o ciągłych zmianach które są tam wprowadzane. Bo to jeszcze bym przeżył. Ale zebrał się tam cały ściek z internetu i spędzanie tam czasu stało się nieznośne.

ZSGifMan

Całkowicie się zgadzam, mnie osobiście to najbardziej te zmiany zniechęciły do niego, ale faktycznie coraz więcej tam desperatów siejących tylko ferment i zamieszanie. Sporo z nich przywędrowało niestety tutaj… To jednak raczej tylko na forum główny, bo dyskusje pod filmami ciągnęły się w różnej atmosferze, ale przeważnie pamiętam, że były fajne. Najgorsze z najgorszych rzeczy, to już nawet nie weryfikacja, która zachowywała się jakby nie chciała, żeby dodawać tam treści, to jednak zarządcy portalu, którzy zrobili z niego najpierw przedszkole, a potem wyrosło tam całkiem okazałe… szambo! I co zrobili mądrale? Ano wrzucili tam granat i gówno rozbryzgnęło się na wszystkie strony! Doleciało nawet aż tutaj…

Ja nie jestem z tych, co to się grubą kreską odcinają od wszystkiego co mi się przestało podobać, konta tam raczej nigdy nie skasuję, ale będzie pewnie leżało odłogiem, no może czasem tam zajrzę, ciekaw jestem co dalej? Ja już jestem tu, nie tylko mi się spodobało, ale też poczułem się jak u siebie :)


Anonimowy

Nie korzystałem z forum "głównego". Raczej siedziałem na forach filmów. Ale tam była tragedia. Co raz gorzej. Zmiany jak tam zmiany. Nawet zmiana profili, mogła być. Bo nie wchodziłem na czyjeś konta, ani nie przeglądałem swojego. Dowiedziałem się przypadkiem. W komentarzach pod jakimś newsem. No i dochodzimy do tego dlaczego nie szanuję, nawet wręcz gardzę redaktorami tworzącymi artykuły i recenzje. W dużym skrócie to wygląda tak: Nie ważne co, aby klikali. Błędne informacje, nierzetelność, brak profesjonalizmu. Cytaty z zagranicznych portali były najlepsze. Google translator. Żenada. To ludzie po dziennikarstwie? Tworzą teksty na poziomie gimnazjum. Teraz podstawówki. Słynne "Że co?!". Żal. Pan P. i Pan M. i spółka, to najgorsze co może spotkać czytelnika. A recenzje? Przeintelektualizowane, nadęte, nie nadające się do czytania paszkwile. Płycizna intelektualna którą ktoś próbuje przystroić w kolorowe piórka używając "rzadkich" słówek. Na prawdę na tylko tyle stać ludzi którzy przesiedzieli tyle lat na studiach? Na dziennikarstwie? Czego oni tam teraz uczą? SZAMBO. Dziwie się że ten portal uważany jest za opiniotwórczy.
A tutaj jest spoko. Ostatnio kilku idiotów się pojawiło, no ale trudno. Mam nadzieje że firma nie zmieni polityki i będzie wsłuchiwać się w głos ludzi którzy tutaj są. Bo tam obrali dziwną drogę i głos użytkowników został zlany ciepłym moczem i zmierzają chyba do tego żeby w ogóle zrezygnować z forum i dyskusji i żeby można było tam już tylko klikać na gwiazdki. Zresztą już jedyne co można tam robić to oceniać, bo nie ma sensu już dyskutować. A znałem tę stronę wiele lat. Bywałem na niej dużo wcześniej przed założeniem konta. A byłem użytkownikiem 10 lat. Więc poświęciłem im sporo latek. I obserwowałem przez te lata jak z roku na rok ta strona upadała i w końcu dałem sobie spokój z nimi. Widziałem wiele zmian. Ta strona wyglądała inaczej. Nie tylko pod względem tego co tam się działo, ale i wyglądu. To była inna strona niż teraz. Więc widzę różnice. Dlatego przekreśliłem ich i nie chcę mieć z nimi nic do czynienia.

ZSGifMan

Zupełnie jakbym to sam napisał z jedną małą różnica, że ja z założenia nie czytam recenzji, więc zaoszczędziłem sobie tego o czym piszesz. Zacząłem tam zaglądać i czytać o filmach jakoś pewnie na przełomie wieków, może nawet pierwsze wizyty jakoś pod koniec lat 90-tych. Ale tylko czytałem kto gra i π (pi;) razy drzwi o czym film, no może czasem co ludzie piszą, tzn. jakie plusy i minus, czy warto itp. Później długo właśnie tylko takie używanie. jakoś około 2006-7 zaczęło mnie już to męczyć i chciałem założyć konto, ale opierałem się do 2008. Przez kilka lat tylko oceniałem sobie filmy i pisałem jakieś tam opinie, praktycznie nigdzie indziej nie zaglądałem, długo nie miałem pojęcia o istnieniu tego forum głównego. Jakoś od 2011-12 prowadziłem głównie dyskusje pod filmami i tak aż do 2016-17, a gdy poznałem Maraca to on mnie pociągnął za sobą do krucjaty z … wiadomo jakim portalem i wtedy drwinom i szyderstwom nie było końca. Pomagaliśmy też ludziom znaleźć i zainstalować porządny blocker do reklam, jako formę walki z wrogim reżimem nieprzyjaznym użytkownikom. Później Marac powiedział, że idziemy tu, no i przyszliśmy. Na początku to była odskocznia od tamtego, a teraz tamto badziewie jest odskocznią dla FDB. Zaglądam tam coraz rzadziej, coraz mniej mnie obchodzi co tam się dzieje i czy zdechnie czy nie…
Teraz jestem tu :]


Anonimowy

Dokładnie jak Ja. Też długo tylko zaglądałem sprawdzić dany film. Później już poleciało. Aż do kwietnia tego roku. Po prostu stwierdziłem że już nic tam dla mnie nie ma. A droga którą obrali powoli prowadzi do uśmiercenia tego portalu. Zresztą to już jest trup, który zaczyna przeraźliwie cuchnąć. I ten smród aż dolatuje tutaj. Zresztą przeglądałem dzisiaj forum. To nie wiem, statek tonie a najgorsze szczury pouciekały tutaj. Mam nadzieje że będą reagować, bo ktoś nawrzucał pod którymś z tematów zdjęcia swojego penisa. Co za bydło. Zobaczymy co będzie dalej. Myślałem skomentować, ale nawet nie wiem co napisać. A z resztą, pajac tylko na to czeka.

ZSGifMan

Wiem, widziałem, desperacja umysłowa, ale poczekaj moment i zaraz tu się nim zajmą!
Z tym penisem, to nie jego tylko napisał tak dla zgrywy, ale widać skąd przyszli i testują, testują co tu można, ale zobaczą, że nie można!


Anonimowy

Liczę na to że szybko zareagują. I mam nadzieję że ich porządnie usadzą na d.pie.

ZSGifMan

W sumie, to oprócz konsekwentnego i szybkiego kasowania kolejno zakładanych kont, to tu się więcej nie ma za bardzo co dziać.


Anonimowy

Tak, tak. I liczę że szybko to zrobią.

ZSGifMan

Ale poprzeczka dla nowych członków społeczności FDB zawisła niesamowicie wysoko, bo może się zdarzyć, że przyjdzie ktoś zupełnie przypadkowy i zacznie swoją obecność na forum od jakiejś głupiej wypowiedzi i… wyleci w ułamku sekundy z podejrzeniem o bycie spamerem z tego innego portalu ;D


Anonimowy

Kilku idiotów spamowało i teraz wszyscy dostaliśmy po tyłkach. Niemniej jednak rozumiem czystki, bo źle zaczęło się dziać na forum. Ale mają u mnie plusa za szybką i zdecydowaną reakcję. A nie jak na innym portalu gdzie sprawę olewano. I było, jak było. Tylko że dostaliśmy po zadzie wszyscy. No nic, chcemy żeby było ok, to musimy przestrzegać zasad. Może i co raz surowszych, ale jakby im popuścili to byłoby tutaj szambo. Coś za coś.

ZSGifMan

Czystki są dobre, trzeba pokazać jasno i dobitnie jak tu będzie, a czego nie, ale jak zawsze ktoś obrywa rykoszetem. Zaczęło się od plusów/minusów, przy okazji oberwał system wypowiedzi, a teraz okazuje się, że przydałoby się też z nowymi tematami coś zrobić.
Ciekawe co dalej?


Anonimowy

Próg wypowiedzi dla tych plusów/minusów był wg mnie dobry. Niektórzy na to patrzą. Mnie to jakoś nie specjalnie "elektryzuje". Nie zwracałem na to uwagi do tej pory i prawdopodobnie nie będę dalej tego śledził. A system wypowiedzi rzeczywiście trochę do kitu. Można napisać tylko jednego posta do wszystkich. A nie do każdego z osobna. I tak jest problem ze śledzeniem konwersacji. Przydałyby się powiadomienia, a nie tylko maile. Zwłaszcza że nie zaglądam tam jakoś często. Chociaż od kiedy jestem na fdb to zaglądam tam częściej. Ogólnie spaprany ten system. No a te tematy… kontrola treści jest dobra. Gdy ktoś spamuje to wiadomo że ktoś trzyma rękę na pulsie, ale zakazy i nakazy… no nie wiem, zobaczymy. Przede wszystkim to potrzebny jest zdrowy rozsądek. Wg mnie jeśli ktoś prowadzi rozmowę na poziomie, to ok, niech rozmawiają. Jak pojawia się troll to wszyscy będą bez dwóch zdań wiedzieli że to idiota do odstrzału przez moderatora. Nie nakazy i zakazy, a zdrowy rozsądek, tylko tyle i aż tyle nam potrzeba.

ZSGifMan

I właśnie dokładnie o to samo cały czas mi tu chodziło.
Z tymi minusami i plusami okazało się, że dobrze powstrzymało trolli, ale dalej np. nie wiadomo kto zminusował. A byłoby fajnie i o wiele mniej niedomówień i minusów, gdyby po najechaniu na minusy pokazywała się lista od kogo one są. Limit mógłby być dalej jako zapora na trolle, ale sam fakt, że się wyświetli nasza nazwa na liście powodowałaby, że minusowacze by się lepiej zastanawiali nad swoim klikaniem. Miałem też pomysł, aby limitować plusy i minusy do np. kilku tygodniowo czy nawet miesięcznie, ale też się nie spotkał z przychylnością. A to by mobilizowało do poważnego zastanowienia się i analizy komu tak naprawdę dać minusa, a komu plusa, bo nie ma już szastania nimi na prawo i lewo! To by było chyba najlepsze rozwiązanie…?

Oczywiście kolejne zakazy i nakazy nie spotykają się z wielkim aplauzem i straszną radością, a nie pomaga fakt i świadomość, że zawdzięczamy je kolejnym występom trolli i śmieciarzy na forum. Przykre to zawsze, że wybryki jednej czy kilku osób odbijają się na reszcie…


Anonimowy

Limit to dobry pomysł. Nie byłoby klikania dla klikania. Tylko ludzie zastanawialiby się co komu wystawić. Ja się w te plusy i minusy nie bawię, więc ciężko zabierać mi głos w sprawie która mnie nie interesuję. Ale sam pomysł z limitem jest dobry.

Jak pisałem wcześniej, przy weryfikacji tego czy ktoś spamuje czy nie, najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Niech ludzie w dziale ogólnym piszą o czym chcą, ale w kulturalny sposób. Prowokatora poznasz bez problemu i nie trzeba tu żadnych zakazów i nakazów.

ZSGifMan

Ja też się nie bawię w to minusowanie, jednak czasem mnie coś napadło i plusowałem jakieś głupoty innym na złość :]
Limit dobra sprawa jak się nie zna umiaru, ja się potrafię powstrzymać i od kwietnia br. dałem tutaj może z 7-8 minusów, a do tego z 14-15 plusów, ale jak reszta wypada?!

Niech ludzie piszą o czym chcą, ale też nie w kółko jedno i to samo i czemu ciągle ta polityka i zboczeńcy seksualni? Na serio nie ma innych tematów?! Czasem się trafi coś ciekawego, ale tak ogólnie, to te dyrdymały można by śmiało obgadywać w jednym zbiorczym temacie w Hyde Parku pt. "Pogaduchy o niczym, czyli na każdy bzdurny temat"…


Anonimowy

Zgadzam się. Powinna być możliwość rozmawiania o różnych rzeczach. Ale rozumiem ich postępowanie. Bo zrobił się w pewnym momencie bajzel. Za wybryki kilku idiotów zapłaciliśmy wszyscy.

ZSGifMan

> Akira_Kurosawa o 2018-11-29 16:13 napisał:
> Zgadzam się. Powinna być możliwość rozmawiania o różnych rzeczach. Ale rozumiem
> ich postępowanie. Bo zrobił się w pewnym momencie bajzel. Za wybryki kilku
> idiotów zapłaciliśmy wszyscy.

Myślę, że tak na prawdę, to na dopiero przyjdzie za to zapłacić, bo wiesz co tu się teraz wyprawia, nie?
Jakiś frustrat się dorwał i atakuje forum, pewnie też ucieka się do DDoS, bo są stale problemy z dostępem.


Anonimowy

DDoS – nie bardzo orientuję się w takich sprawach. Tyle co teraz sprawdziłem w necie definicje. Możesz coś więcej napisać? Tak najprościej jak się da, bez żargonu. Bo powiem szczerze nie wiem o co chodzi.

ZSGifMan

> Akira_Kurosawa o 2018-11-30 15:10 napisał:
> DDoS – nie bardzo orientuję się w takich sprawach. Tyle co teraz sprawdziłem w
> necie definicje. Możesz coś więcej napisać? Tak najprościej jak się da, bez
> żargonu. Bo powiem szczerze nie wiem o co chodzi.

Jak pytasz kogoś o drogę sam, to on się zastanowi i Ci odpowie bez problemu jak ją zna, lecz gdy nagle zapyta o drogę tą samą osobę 10, 20 50 czy 100 osób, to ona zgłupieje i nie będzie w stanie nikomu udzielić sensownej odpowiedzi.
Tak działa DDoS – serwer jest zasypywany na pozór zwykłymi zapytaniami i żądaniami wysłania treści, ale jest ich tyle i zazwyczaj z różnych adresów, że nie jest w stanie poprawnie tego obsłużyć. Jest wtedy przeciążony i sprawia wrażenie nieczynnego.

Ot i cała tajemnica.


Anonimowy

Czyli w skrócie serwer jest przeciążony i zamula. Dobrze to rozumiem? Tyle że u mnie wszystko chyba jest ok. Nie widzę różnicy w działaniu strony. Wiesz dopytuję się, bo jeśli chodzi o komputery to nie ogarniam tematu. Czarna magia. Mam z nimi codzienny kontakt, ale co i jak działa to nie wiem.

ZSGifMan

Tak, tak to właśnie wygląda, ale to tylko wtedy, gdy jest przeprowadzany taki atak i wysyłane setki tysięcy żądań, bez tego serwer działa normalnie, zazwyczaj. Jeżeli nie możesz włamać się z powodu zbyt dobrych zabezpieczeń na dany serwer, to zawsze możesz wysyłać na niego bezustannie pakiety zapytań i gdy przyłączy się do ciebie kilkanaście, kilkadziesiąt osób, to wielce prawdopodobne, że serwer będzie niedostępny z powodu przeciążenia.
To jest DDoS.


Anonimowy

No dobra, ale Ci z fdb wiedzą o tym? Chyba powinni się połapać w tym co się dzieje?

Grzegorz_Derebecki

Mamy specjalny system monitorujący i nie zaobserwował on żadnych zwolnień aplikacji.
Czy ktoś jeszcze ma takie problemy?

ZSGifMan

> Grzegorz_Derebecki o 2018-11-30 21:41 napisał:
> Mamy specjalny system monitorujący i nie zaobserwował on żadnych zwolnień aplikacji.
> Czy ktoś jeszcze ma takie problemy?

O dziwo (niezbyt dziwne;) w nocy i nad ranem jest OK, problem dotyczy dziennych godzin pracy, całego popołudnia i godzin wieczornych.


- Test 1 -

Jest teraz 2018-12-01 06:10 i wygląda to tak (gdy wszystko działa):
screen – https://drive.google.com/file/d/1AKVNO0Bxc9cob2Dk3VqB_M4Un8aKuKM1/view

Oraz test łącza:


A gdy nie działa dokleję nieco później, bo nie zapisałem jeszcze, ale czasy ładowania idą w kilkanaście/kilkadziesiąt sekund!
Podczas tego test wiązki przewodników światła wygląda niemal identycznie, ale też zrobię świeży i dokleję.




EDIT 1:

- Test 2 -

A teraz jest 2018-12-01 09:58 i wygląda to tak (gdy się zaczyna psuć):
screen 1 – https://drive.google.com/file/d/1RWJBfgUtw8wEqIVj3lAbeSO4A9es3P1Q/view
screen 2 – https://drive.google.com/file/d/1qQ5Tx2Po1w-8-16zj1z_J_wYLM9uWugX/view

Oraz test łącza (zrobiony w trakcie tamtych hangów):


Czyli mamy już do czynienia z wczytywaniem się plików kilkuset kilobajtowych po 18-20 sekund!
A to wszystko przy drożności łącza na średnim poziomie 94Mbps czyli praktycznie 12MB/s!


BuziakL

Kiedyś zbierałam obrazki z gum Turbo, z gum Kaczora Donalda, kapsle, kamienie, kartki pocztowe, znaczki.. Miałam też kolekcję ponad 50 kaktusów.
Później były to gazety Elle, Shape, które mam do tej pory!
Obecnie mam dość sporą kolekcję koralików i kamieni naturalnych do robienia bransoletek, które też robię sama (od czasu, do czasu), oczywiście amatorsko. Np. takie:
Fajny odstresowywacz, poza tym koraliki można łączyć w różne kompozycje, kolory i też dokładać do tego wisiorki.

P.S. Jeszcze kiedyś miałam kolekcję samolotów do sklejania, świetne hobby też dla dorosłych.

ZSGifMan

@BuziakL

> Kiedyś zbierałam obrazki z gum Turbo, z gum Kaczora Donalda, kapsle, kamienie, kartki pocztowe, znaczki..

:)
To zbierał i miał jakąś swoją kolekcję chyba praktycznie każdy sprzed epoki czipsów, hamburgerów oraz tej obecnej i najgorsze ery smart ogłupiania dzieci. Sam miałem kapsle, flagi do nich, znaczki w klaserze mam gdzieś do dziś i może są warte "nieco" więcej niż wtedy? ;) Robiło się proce z widełek obcinanych gałęzi leszczyny czy dębu, po które trzeba się było wybrać osobiście do lasu, całymi dniami jeździło się na rowerach, wieczorami jak był mniejszy upał grywało się w piłę itp. itd. Można tak godzinami mnożyć, a dzisiaj? Smarkateria tylko siedzi na fejsie czy tubie… i durnieje!
                                        

> Miałam też kolekcję ponad 50 kaktusów.

Fajnie, aż się boję zapytać, czy masz może w swoich zbiorach jakiś echinopsis pachanoi, echinopsis macrogona, a może trichocereus bridgesii, bo święty gral lophophora williamsii zakładam, że na pewno ;D

                                                                                                                             

BuziakL

@ZSGifMan daj spokój haha! Takich odmian kaktusów nie miałam:D Mniejsze, ale muszę przyznać, że bardzo fajnie rosły, chyba dlatego, że były mało podlewane.

Co do dzieci, niestety tak jest, że jak się nie przypilnuje, to potrafią zająć się sobą, ale wirtualnie..
Jeszcze trochę będzie ciepło, wszyscy powychodzą na zewnątrz i będzie wrzawa na osiedlu do wieczora.

LakiLou

Swego czasu zbierałem Pokemony tazo z chipsów Lays. Oj kiedyś dużo tych chipsów się kupowało no i ogólnie fajne wspomnienia z tym związane, nie to co te pokemony go teraz. Prócz tego jeszcze karty Władcy Pierścieni, chyba również z chipsów. I to byłoby na tyle z takich większych moich kolekcjonerskich rzeczy.

ZSGifMan

@LakiLou

Skoro mowa o Pokemonach, to kolega z następnego pokolenia, albo i nawet kolejnego.

Ja pamiętam gumy balonowe z Donaldem, wtedy się źle nie kojarzył w żaden sposób ;)
Były tam kilku obrazkowe historyjki z Myszką Mickey, Psem Pluto itd. Pamięta ktoś?
Były też gumy balonowe w różnokolorowych kulkach w podłużnych przezroczystych pojemnikach, podobno gdzieś jeszcze bywają. Były też małe kuleczki cukrowe średnica około 1mm w rurkach jak probówki grubości ok. 1.5cm i długości z 12 czy 15cm, różne kolory i różne smaki, taka drobnica zakorkowana czopkiem, całe wieki nigdzie tego nie widziałem, a pamiętam, że na wypadach klasowych najczęściej do teatrów i kin, to bufety tak były tym zapakowane obficie.

Brat nieco młodszy jest z pokolenia gum Turbo i lizaków Chupa Chups, aczkolwiek Donaldy pamięta, zanim te wymarły i zniknęły na zawsze. Na pokemony już chyba był za stary…
                                             




@BuziakL

U mnie to już chyba inne pokolenie ewentualnie na tzw. placu zabaw, bo moja już od paru lat twierdzi, że jest na to "za dorosła" i jej nie wypada, bo byłby… obciach ;D
                                        

BuziakL

@ZSGifMan gumy donalda i turbo są nadal w Żabce, w mojej okolicy, co śmieszniejsze przy kasie :D

U mnie 1 za 2 lata kończy podstawówkę, a drugie dopiero zaczęło, więc mam powtórkę z rozrywki. Co do placów zabaw, są teraz fajne siłownie koło placów zabaw, są też miejsca do jazdy rowerem, rolki, deskorolki itp.. Co tam jeszcze, w ogóle to należy tu napisać, że nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie dzieciaki mają sporo nauki, więc też to nie jest tak, że ciągle jest czas wolny.
Dodatkowo, jeżeli jest taka możliwość, można je zapisać na zajęcia pozaszkolne. Też w szkole są bezpłatne np. lekcje plastyki, czy języków obcych. Jest tego trochę:)

A jak widzisz, że młoda/ młody wolą siedzieć w domu, jak jest wolne, to też można zasugerować, by zaprosili koleżanki/ kolegów i spędzili razem czas, albo wyszli na lody, na spacer.
Jednak prawdę pisałeś, że kiedyś to my sami z własnej woli, wychodziliśmy i bawiliśmy się, a teraz na barkach rodziców spoczywa, by dzieciom zapewnić atrakcje poza telefonami, albo też im sugerować, by ruszyli tyłki z domu.

LakiLou

@ZSGifMan
Tych gum z Donaldem nie kojarzę, ale Turbo już jak najbardziej :)
Ja pamiętam jeszcze takie gumy jak Hubba Bubba oraz Mamba. Ehh jakie to dobre było. Tak jak teraz myślę to przypomniało mi się, że zbierałem również karty z Chipicao. Takie trójwymiarowe one były.

BuziakL

@LakiLou i @ZSGifMan sorry, gum Donlalda nie ma w Żabce, ale są Turbo, byłam ostatnio w sklepie i kupiłam 2 sztuki :D

Ale mi się trafiły fury:))

ZSGifMan

@BuziakL

Ale numer!
Jak byłem jakiś miesiąc temu z kobitami na zakupach w Oszołomie, to też sobie kupiłem dwie gumy Turbo i też czerwoną i też niebieską! ;D
Tylko zjadłem/przeżułem jedną-niebieską, została mi czerwona :)
W niebieskiej był obrazek nr. 011 z… niebieskim BMW 328, silnik benzynowy 2 litry turbo (a jakże), moc 245KM, vmax 250kmh :))
Karteczkę rzuciłem pod monitor i leży sobie do dziś!

Coś czuję, ze przy kolejnej takiej wizycie kupię sobie więcej, ktoś chętny? ;p
                                                                                                    

BuziakL

@ZSGifMan a wiesz, jaki miałam ubaw? Pytam pana w sklepie, czy mają gumy Donalda, bo widzę tylko Turbo, a ten, że on nie zna takich gum :D Pytam, może mają Hubbę Bubbę- tą już skojarzył, ale nie było :D
Akurat Hubbę uwielbiałam, powinna jeszcze gdzieś być w sklepach. Pamiętam miała taki mocno owocowy smak.

Były też kiedyś wafelki Prince Polo w złotym opakowaniu, obecnie też są, ale jak dla mnie, mają inny smak.
A za najlepsze słodycze uważam krówki, po dziś dzień i też mam takie wrażenie, że smak już nie jest ten sam.

ZSGifMan

@BuziakL
                                                            

Wafelki Prince Polo faktycznie są wszędzie do kupienia, ale przyznam, ze ja nie odniosłem podobnego wrażenia tzn. że zmieniły smak, choć możliwe, dużo zależy od… smakosza :P
                                                            

Hubba Bubba jadłem/żułem, ale jakoś specjalnym smakoszem nie byłem, pewnie z racji wieku, gdyż jak się pojawiły już byłem na nieco innym etapie gum niż gumy do żucia ;p Ale pamiętam wyjątkowo owocowy smak, lubiłem te z "papierośnicy" rozwijane takie.
Są w internetach: https://www.scrummy.pl/2_hubba-bubba
                                                            

Donaldy są owszem bez problemu do kupienia, lecz niezbyt na każdą kieszeń jest ich cena i raczej nie nadają się też do spożycia, czyjak tam – przeżucia ;)
https://www.olx.pl/oferta/donald-guma-do-zucia-CID88-IDiDHKL.html

Krówki to praktycznie wszystko zależy od tego czy są świeże, bo jak poleżą na sklepowej półce tracą "ciągutkowatość" i tylko smakują karmelowo. A wiadomo każdemu: najlepsza krówka to taka, która nie daję odkleić językiem od zębów i podniebienia! XD
                                                            

A kto pamięta takie "pyszności"??

                     


                                       

Michael_Corleone

@ZSGifMan

Czy ja dobrze rozumiem, jedna sztuka gumy Donald kosztuje 150zł?

ZSGifMan

@Michael_Corleone

Dobrze, nie będąc okulistą stwierdzam, że wzrok masz ostry niczym żyletki Polsilvera ;D
                                   

Całkiem niedawno miałem spotkanie klasowe (maturalnej) i jeden kumpel jest właścicielem całkiem dużego sklepu, czasem dla frajdy i z nudów (jak sam mówi) staje za ladą i sprzedaje. Spotkaliśmy się znowu przy piwie i on mówi, że uwielbia kasować ludzi jak pytając o cenę jakiegoś rzadkiego artykułu, który można dostać praktycznie tylko u niego, "dlaczego jest tak drogo?" on ze śmiechem wypala "proszę pani/pana, podstawowe prawa rynku – popyt, podaż!", a po wymownym spojrzeniu dodaje "to bierze pani/pan czy nie? bo mam inne zajęcia i nie chcę tracić czasu!" ;D

Tu analogicznie to samo – guma leżała tyle lat i "dojrzewała" razem z whisky, jak gdzieś w szkockich i irlandzkich piwnicach, to i cena poszybowała pod sufit.
                                                                                               

Michael_Corleone

@ZSGifMan

No cóż, chciałem się upewnić :-) Z miesiąc temu miałem bardzo ostrą dyskusję w podobnym temacie. Od lat gram sobie w systemie multiplayer w Diablo i jest tam taka zbroja, która nie ma jakiś imponujących statystyk lecz posiada pewien unikalny parametr przydający się w kontekście jednego zadania. Oprócz tego jest najrzadziej wypadającym przedmiotem w całej grze.
Mam tam znajomego który zawsze zachowuje się, jakby wszystko wiedział najlepiej. Jako, że ceny przedmiotów są ruchome a ja nie siedzę w tej grze aż tak głęboko zapytałem go za ile kupię tą zbroję. Na dzień dobry wyśmiał mnie, że w ogóle chce ją kupować bo przecież to szajs i jest wiele lepszych. Odpowiedziałem, że nie chcę z tej zbroi korzystać na stałe tylko w kontekście jednego powtarzalnego zadania. Wówczas rzucił ceną jaką miałaby być runa PUL co można porównać np. do 10zł. Kiedy przeglądałem archiwalne, nieoficjalne cenniki tworzone przez graczy widziałem, że zbroja ta kosztuje kilka high runów czyli coś jakby milion złotych :-) Więc mu pisze, czy aby na pewno jest pewien tego pula na co on odpowiada, że przecież nigdy by za to "gówno" nie dał więcej jak pula. Mówię stary ale ja nie pytałem ile ty byś dał za to "gówno" tylko ile ono kosztuje. Nie chce się błaźnić tworząc gry w których w opisie oferowałbym pula. Tłumaczyłem mu dokładnie na takiej samej zasadzie, że najrzadziej wypadający przedmiot nie ma prawa być tani, nawet jakby miał być jakimś całkowicie nieprzydatnym duperelem. Kończyło się tylko na tym, że gościu beształ mnie coraz głośniej. Zaproponowałem – W takim razie dam Ci 3 runy Ist (coś jakby 100zł) i kup mi tą zbroję za pula:-) a reszta pójdzie dla ciebie. Odpowiedział, że gdyby w ogóle założył grę w sprawie kupnie tego "gówna" to ucierpiałaby na tym jego reputacja i prestiż wśród graczy. Ostatecznie udało mi się w końcu trafić na człowieka który być może chciał się tego już pozbyć i sprzedał mi za przystępną cenę.

ZSGifMan

@Michael_Corleone

Nie znam się na tych grach, o których mi opowiadasz i zupełnie nie mam pojęcia o jakie zbroje chodzi, terminy, waluty itp. ale jedno co kojarzę, to tę prostą analogię do podstawowych praw rynkowych, a tamten kolega zachował się w taki sposób, bo usilnie chyba chciał wyjść na o wiele poważniejszego gracza, niż zapewne jest w rzeczywistości.

Rynek rządzi się swoimi prawami, gdzie popyt i podaż kreują ceny. I tak relikt przeszłości i marzenie wielu – motorynka Pony sprzedawana była w latach 80-tych nieraz drożej używana niż nowa, bo nowych nie było, a jak już się pojawiły, to koleżkowie wykupowali całą partię. Identyczna sytuacja miała miejsce z Dużymi Fiatami, Maluchami, Polonezami itd. Na samym początku lat 90-tych gdy rynek został uwolniony, a Polskę zalały sprowadzane używane towary z zachodu (motorowery, motocykle, samochody) cena motorynki była śmiesznie niska, natomiast np. Ogara czy Komara można było kupić za przysłowiową flaszkę. Zanim się obejrzałem okazało się, że od jakiegoś czasu te pojazdy osiągają astronomiczne ceny i mnie to akurat wcale nie dziwi, co nie znaczy wcale, że będzie dużo osób, które się będą drapały w głowę i zastanawiały godzinami jak i dlaczego.
                                                                                          

BuziakL

@ZSGifMan Vibovit pamiętam, ale bardziej mi smakował Visolvit :)

Ale jaja, Donald za 150 zł, to już dla kolekcjonerów zapewne :D
Mnie się wydawało, że ją widziałam w Żabce, ale po sprawdzeniu okazało się, że mi się przewidziało i są tylko Turbosy.
Co do Hubby Bubby, to ta z Twojego przykładu nie jest dobra- dla mnie, ja jej nie lubię.
Wersja z dawnych lat była lepsza, miękka i mocniejsza smakowo.

ZSGifMan

@BuziakL

Visolvit… zapomniałem o tym zupełnie, a to był niesamowity i taki soczyście pomarańczowy smak i kolor tego picia!
Czasem z bratem wylizywaliśmy torebki palcami i szczypało na języku… bajka! :))
                                                            

Takie też teraz są do kupienia, w kostkowych cukierkach, ale Dr. Pepper akurat mnie zupełnie nie smakuje. Raz piłem i dziękuje, wystarczy.
                           
Jak chodzi o pyszności, to mamy i babcie robiły swoim pociechom w tamtych czasach "bloki czekoladowe" z torebek mleka w proszku, kakao, wafelków-ciasteczek pt. herbatniki maślane petitki, cukru i czegoś tam jeszcze, pamiętasz?
                           

                                                        

Chemas

@ZSGifMan

A kojarzysz jak się samemu karmelki z cukru robiło ?

Ogólnie co do tematu, jak każdy w moich czasach próbowałem zbierać prawie wszystko. Ale jak to się mówi, jak się robi wszystko, to tak na prawdę nic się nie robi. Zapał to ja miałem na początku, a potem jakoś zanikał. Najwięcej to miałe nazbieranych znaczków, ale później je oddałem komuś tam. Pamiętam jeszcze paczki po papierosach, oczywiście głównie tych hamerykańskich

Michael_Corleone

@ZSGifMan

Vibovitu i Visolvitu nie sposób zapomnieć ale myślę, że np. Satural nie każdy pamięta. Niestety nie dysponuję archiwalną grafiką i sięgałem po niego tylko wtedy gdy akurat zabrakło Visolvitu.
A blok nie tylko pamiętam ale i regularnie tj. kilka razy w roku jadam bo robi go nam moja teściowa. W naszej wersji jest jednak dużo ciemniejszy ze względu na większą ilość kakao. Czasem też w wersji z orzechami laskowymi. Większość woli bardziej słodki my taki bardziej wytrawny :-) W każdym bądź razie Twix i Snickers nie umywają się do niego.

BuziakL

@Chemas ja coś pamiętam, ale bardzo słabo, moja mama robiła. Też wszystkie moje kolekcje oddałam tam komuś..

Pamiętam też zbierałam puszki po piwie, każda inna i stawiałam na górze, na meblach, jako wystrój pokoju :))
@ZSGifMan
Blok czekoladowy pamiętam, to było chyba jeszcze z karmelem, no jak można nie pamiętać?! :P

Jeszcze była oranżada, np. taka poniżej lub w woreczkach. Z tego, co wiem, nadal jest, ale w dużych, plastikowych butelkach.

@Michael_Corleone Satural’u kompletnie nie pamiętam, ale pamiętam kakao, o takie:

ZSGifMan

@Chemas

Karmelki z cukru pamiętam, średnio lubiłem, bo mi wychodziły popalone, zresztą lizaki w SAM-ach były łatwo dostępne i tanie więc zawsze można było po nie śmignąć, nawet dropsy czy jakieś cukierki inne też.
Pamiętam nawet jak rodzice mieli spirytus niewiadomego pochodzenia :) to robili zaprawę z przypalanego cukru, dolewali odpowiedni wody i powstawała wódka "przepalanka". Pamiętacie?

Z innych samoróbek, to pamiętam "lemoniadę" z… kwasku cytrynowego i cukru! To było coś, tylko nie można było przesadzić, bo zęby bolały pół dnia jak była za kwaśna :P




@Michael_Corleone

Niestety Saturalu zupełnie nie kojarzę, nic a nic.
Blok czasem teściowa zrobi, ale chyba niezbyt lubi go robić i rzadko bywa :(
Pamiętam jakoś w połowie lat 2000 był do kupienia u nas w hali targowej pod blokiem, ale szybko zniknął i całe lata nigdzie nie widziałem.




@BuziakL

Oranżadki pamiętam doskonale, i w butelkach jak na obrazku i w woreczkach do picia przez słomkę. Były też sypkie do zrobienia sobie samemu, pamięta ktoś? Przeważnie jednak nikt nie zalewał ich wodą, bo… wyjadało się palcem i syczały na języku ;D

Cola Cao to już raczej dzieciństwo mojego brata. Ja pamiętam jakieś zagraniczne czekolady do picia zdobywane przez rodziców huk wie skąd i w jaki sposób, ale pamiętam kakao takie naturalne Wawelu chyba, sypało się je pół na pół z cukrem pudrem i było świetne kakao do mleka!
A propos mleka – kto pił w szkole mleko na tzw. przerwach mlecznych?
Kucharki miały wielkie kotły gotowanego mleka i każdy dostawał kubek i po jednej dolewce, jak zostało po pierwszej serii ;)
                                                                 

Proszę czekać…